PRZYGODA Z PANDEMIĄ ROZDZIAŁ  III A
AKTUALIZACJA 16.09.2020 r.   
P0WRÓT DO MENU       ROZDZIAŁ 4
 
Kiedy tego ranka otworzyłam oczy, słońce już zaglądało do mojej sypialni. Ostatnie promienie tegorocznego lata zachęcały do aktywnego spędzenia dnia. A czemuż by nie,  wybiorę się w dawno nie odwiedzane miejsca, gdzie przyroda zachęca do spacerów, a w moim przypadku do rozmyślań.
Zebrałam się szybciutko i w drogę.
Kiedy dotarłam na miejsce, rosa jeszcze nie zdążyła obeschnąć, zatem jak za dotknięciem magicznej różdżki przeniosłam się w świat mojego dzieciństwa, kiedy to wybiegałam boso na łąkę i witałam stokrotki.
Przysiadłam na skarpie, zdjęłam buty i ostrożnie, powoli, szłam piaszczystą plażą w kierunku jeziora. Ciepły piasek ogrzewał moje stopy. Poczułam przyjemny jego dotyk, kiedy przez palce przesypywał się delikatnie, jakby uważał, żeby nie zrobić mi krzywdy.
Ech, wspomnień czar.
Ale dziejąca się wokoło rzeczywistość nie była już taka przyjemna, jak te moje wspomnienia, i obecne doznania z zetknięciem się z przyrodą.
Głupawka z powodu Covid-19 nadal była w natarciu. Sprzeczne doniesienia, statystyki, do reszty pogrążały elitę rządzącą.
Ludzie cały czas demonstrują swoje niezadowolenie z powodu głupoty, czy cwaniactwa polityków.
Gospodarka zaczyna zjeżdżać po równi pochyłej. Społeczeństwo ubożeje, ale nie cwaniacy przy korycie. Ci z kolei na epidemii Koronawirusa zarobili krocie.
Robią z nas, przeciętnych ludzi, zastraszonych, zniewolonych, którymi łatwo się rządzi, kiedy strach odbiera rozum.
Tylko nie pomyśleli o tym, że my też potrafimy podnieść się, i zobaczyć tę szarą rzeczywistość.
Lenka, dosyć tego, pomyślałam, wracaj do domu, wrócisz tu za rok.
Z ciężkim sercem, ale życie ma swoje prawa, zachciało mi się tak po ludzku jeść, wracam zatem.
Kiedy ze smakiem zajadałam obiad, wpadła do mnie Tina, i swoim zwyczajem zaczęła od progu krzyczeć.
Lenka, słyszałaś takie rzeczy, chcą zakazać hodowli norek, wyobrażasz sobie?
Wyobrażam, powiedziałam, bo teraz wszystko jest możliwe, przecież naszej władzy już konkretnie odbija.
No właśnie, do tej pory im nie przeszkadzały te norki, a teraz już przeszkadzają?
Tina, bez przyczyny tego nie robią, może Unia im kazała?
Co ma Unia do mojego futra?
Nie wiem czy personalnie do twojego futra, ale to jakby handel wymienny, Unia coś da, ale za to czegoś oczekuje.
Zobacz Tina, jeśli u nas zakażą hodowli zwierząt futerkowych, to w innym państwie, na przykład w Niemczech, będą większe obroty z tego powodu, rozumiesz?
No tak,  to nawet brzmi logicznie.
Tina, daj sobie spokój z tymi sprawami, bo kręćka dostaniesz, polityka nie dla nas.
Ale Koronawirus też działa?
Działa Tina, też się zastanawiam do czego ta propaganda nas doprowadzi.
Zrobiło się smutno,  może posłuchaj kawału jaki niedawno słyszałam.
Synak pyta się tatusia; tato, śpisz? Śpię, odpowiada tato, daj mi się wyspać. Tato, nie śpij, chcę ci coś powiedzieć. Nie przeszkadzaj mi, odparł tata, jestem zmęczony. Ale tato,,,, mówiłem ci, daj mi spać. Tato, ale mama grzebie ci w komórce.
Nieźle, i co, tato wyskoczył jak z katapulty?
Nie wiem, to tylko kawał.
Jeszcze jeden kawał, dodała Tina, posłuchaj; Blondynka urodziła bliźniaki. Patrzy na męża wystraszona i pyta się go; z kim ja mam to drugie dziecko?
Tina, uważaj, bo ja jak widzisz, od paru dni też jestem blondynką.
Oj Lenka, to tylko kawał.
Wiem, przecież cię za to nie uduszę.
Czasami dobrze jest wpaść w jakąś głupawkę, pośmiać się, pożartować, żeby nie dać się zwariować. Życie jest tak skomplikowane, czasami nie do zniesienia, i chwila takiego rozładowania emocjonalnego da wytchnienie od tej szarej rzeczywistości.