PRZYGODA Z PANDEMIĄ  IV
AKTUALIZACJA 05.06.2021 r.   


Więcej: https://basiaz.webnode.com/przygoda-z-pandemia-vi-a/rozdzial-osmy/
PRZYGODA Z PANDEMIĄ  IV
AKTUALIZACJA 05.06.2021 r.   


Więcej: https://basiaz.webnode.com/przygoda-z-pandemia-vi-a/rozdzial-osmy/
PRZYGODA Z PANDEMIĄ  IV
AKTUALIZACJA 18.06.2021 r.   


Więcej: https://basiaz.webnode.com/przygoda-z-pandemia-vi-a/rozdzial-dziewiaty/

PRZYGODA Z PANDEMIĄ  IV
AKTUALIZACJA 05.07.2021 r.  

P0WRÓT DO MENU       ROZDZIAŁ  10

W końcu mogę wybrać się do miasta bez obawy, że mnie zaczepi policja, bo nie mam maseczki. Zgodnie z rozporządzeniem rządowym, póki co, możemy swobodnie oddychać, ale tylko do września, bo jak niosą wieści, znowu przyjdą obostrzenia.
Piękna pogoda, zatem idę do parku, gdzie już z daleka słychać radosne głosy dzieci. Mają wydzielony kawałek parku z huśtawkami i innymi sprzętami jakie lubią dzieciaczki.
Już z dala widziałam jak moja Tina siedzi na ławce, i coś mówi gestykulując. Kobieta, która siedziała obok niej tylko kiwała głową.
Lenka, krzyknęła Tina, kiedy mnie zauważyła, co tu robisz?
To samo co ty, odparłam, też chcę posiedzieć i nacieszyć zmysły przyrodą.
To jest Danielka, moja sąsiadka, przyszła z dzieckiem.
Dzień dobry pani, podałam rękę nieznajomej.
Dzień dobry, odparła ściskając moją dłoń. 
Danielka miała smutną minę, jakby chciała sobie popłakać, ale nie wnikałam w szczegóły, Tina się wygada jak tylko Danielka zniknie z pola widzenia.
Rozmowa się już nie kleiła, zapewne to ja byłam przyczyną, dlatego temat im się urwał. 
W końcu Danielka wstała, pożegnała się i razem z dzieckiem powoli poszli w kierunku ulicy.
Nawet sobie nie wyobrażasz, zaczęła Tina, jakie ma ona problemy.
Nie znam jej, więc cóż mogę wiedzieć.
No tak, ona ma męża w więzieniu, to znaczy w areszcie, czeka na rozprawę.
O, a co takiego zrobił?
Chodzi o to, że nic, tylko był na manifestacji i skandował jakieś hasła.
Rozumiem, takie mamy czasy.
Był przed szkołą, gdzie manifestowali swoje niezadowolenie z powodu szczepień dzieci na covida. W tej szkole był punkt szczepień.
I co się stało?
Wyszła z budynku pielęgniarka i lekarka, więc chcieli zadać tym kobietom pytania dotyczące szczepień. Okazało się, że za każdego zaszczepionego człowieka w danym dniu, pielęgniarka dostaje dodatkowe pieniądze, co wkurzyło manifestujących, bo przecież ta pandemia nigdy się nie skończy jeśli będą płacić za każde ukłucie. 
Pielęgniarka chciała uciec samochodem, zastawili jej przejazd. Zrobiło się niebezpiecznie, więc przyjechała policja, potem mąż pielęgniarki. W tym momencie pielęgniarka nacisnęła na gaz i wjechała na nogę jednemu panu.
Ale policja wzięła się za rozganianie tłumu skandującego swoje niezadowolenie.
No i widzisz Lenka, z takiej manifestacji mąż Danielki został zabrany do aresztu.
Tina, na pewno go wypuszczą. Ja rozumiem ludzi, że manifestują, ale jak będą się między sobą żreć to nie uda się osiągnąć celu, zniszczą nas. A poza tym, pieniądz potrafi zdziałać wiele. Jak widać, nawet ryzykując życiem i zdrowiem ludzi, żeby tylko wpadła niezła sumka na koniec miesiąca.
To prawda Lenka, ludzie za pieniądze zrobią wiele.
My możemy niewiele, natomiast rządzący mogą wszystko. 
Bardzo dobrze taki stan obrazuje ten kawał, posłuchaj. Tutaj Tina zmienia temat i ciągnie swoje lubiane klimaty; Poseł jadąc po pijaku samochodem potrącił dwóch pieszych na przejściu. Przychodzi do znajomego prokuratora i pyta; co z tym zrobimy?
Prokurator po chwili odpowiada; Myślę, że ten co głową rozbił przednią szybę może dostać wyrok za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki, za próbę ucieczki z miejsca wypadku.
Bardzo obrazowo, ale dobitnie i istotnie, tak mniej więcej to u nas wygląda.
A jeszcze coś dla śmiechu, dodała Tina. Co ma wspólnego epidemia koronawirusa z papierem toaletowym?
Nie zastanawiałam się.
Otóż prosta sprawa, jeden kichnął i stu się ze....ło.
Tina ty wariatko jedna, nie szło inaczej tylko się roześmiałam. Ale obrazowo jest pokazane jak działa strach.
Podczas pandemii ludzie byli pozamykani w domach, a najgorzej jak młode małżeństwa razem ze swoimi rodzicami. Posłuchaj tego kawału, Tina jak widać rozkręcała się; Mamo, mówi syn, nie przykrywaj mnie w nocy kołdrą kiedy śpię. Synku, boję się żebyś się nie przeziębił. Rozumiem mamo, ale odkrywasz moją żonę.
Dobre, takie też są mamusie, cóż zrobić, miłość ma różne oblicza.
A zapowiada się u nas niezła kołomyja. Nasi politycy jak zwykle zajmują się sobą a nie nami. Gospodarka pada, pieniądz traci na wartości, ludzie umierają z powodu niewydolności służby zdrowia, a politycy nadal zajęci sobą. Policja w dalszym ciągu służy politykom a nie narodowi, więc pałują i gazują manifestujących, i zamykają ich w aresztach.
Dokąd zmierza nasza Polska?