P0WRÓT DO MENU       ROZDZIAŁ  DWUNASTY
P0WRÓT DO MENU       ROZDZIAŁ  JEDENASTY
PRZYGODA Z PANDEMIĄ  IV
AKTUALIZACJA 05.07.2021 r.  

Więcej: https://basiaz.webnode.com/przygoda-z-pandemia-vi-a/rozdzial-diesiaty/

ROZDZIAŁ DWUNASTY
Pogodne niebo zwiastowało słoneczny dzień. Zapewne wielu wyruszy na jeziora czy nad morze. Lipiec jest taką porą roku, gdzie wiele się dzieje. Zalane wsie i miasta, potłuczone gradem zboża czy  inne niespodzianki pogodowe. Ale też, mimo pory urlopowej, dzieje się i w innych dziedzinach życia.
Ludzie wychodzą na ulice, manifestują swoje niezadowolenia, wytykają błędy politykom, a i strach pomyśleć, ponieważ politycy chcą dobrać się i do dzieci.
Już planują szczepić niemowlęta.
Rodzice wychodzą ma ulice w trosce o swoje pociechy.
Początkowa faza tego wirusa wydawała  się być chorobą, nad którą trzeba zapanować, ale teraz wygląda to raczej na robienie dużych pieniędzy kosztem zdrowia i życia ludzi.
Podchwyciłam temat, który poruszył jeden z polityków, że być może jeden miliarder będąc w sędziwym wieku, schorowany, usłyszał od naukowców, że może sobie przedłużyć życie, ale na badania potrzebna jest duża gotówka, i do tych badań trzeba przekonać ludzi, którzy poddadzą się eksperymentowi dobrowolnie.
Czyżby to był ten trop?
Nie umiem tego ocenić, ale brzmi prawdopodobnie.
Moje rozmyślanie przerwał dzwonek domofonu i za chwilę Tina już krzyczała, że chce kawy. Za Tiną wyłoniła się Kryśka.
Co wy tak parami, zapytałam?
Spotkałyśmy się pod twoim domem, odparła Kryśka.
Kiedy już zasiadłyśmy przy stole, Kryśka zaczęła opowiadać, jak to było pod pomnikiem w tym miesiącu.
Wyobraź sobie, zaczęła, jak pierwszy wieniec już udało się położyć pod tym pomnikiem, zaraz zjawiło się wojsko i wyszarpnęło wieniec, ciągnąc za sobą dwie osoby.
Babcię Kasię przeciągnęli po płycie, dodała Tina.
Też tam byłaś?
Tak, poszłam zobaczyć.
Ale to nie koniec, zaraz zza rogu wyłoniło się sześciu ludzi wieńcami, wyobrażasz sobie, sześć następnych wieńców wylądowało pod pomnikiem.
Niezła zabawa.
Tym razem wojsko odstąpiło, po prostu sobie poszli.
Niesamowite.
Tak Lenka, bo coraz więcej osób się zbierało i skandowali swoje niezadowolenie.
Nie da się powtórzyć niektórych haseł.
To jakiś obłęd, jakby chcieli nas wymęczyć. Z jednej strony starzec, który traci kontakt z rzeczywistością, i taki robi co chce w polityce, z drugiej zaś strony, eksperymenty na ludziach, nie bacząc na to, że tracą przez to zdrowie, a czasem i życie. Aby to osiągnąć stosują szantaż.
Jak się nie zaszczepisz, nie pójdziesz do kina, restauracji, czy nie polecisz samolotem. Jeszcze trochę nie wejdziemy do przychodni czy do sklepu.
A na początku chodziło tylko o wirusa? Wątpię. Wszystko to było zaplanowane. Zaczęli od straszenia ludzi, i to im się udało, tylko, że ludzie zaczęli myśleć i wyszło im, że to jest bujda na resorach.
Lenka, nie ma co się zadręczać, trzeba tylko działać, powiedziała Tina, a Kryśka tylko  przytaknęła głową.
Wyjeżdżacie gdzieś tego roku, zapytałam dziewczyn?
Ja nie wyjeżdżam, mamy dużo spotkań, teraz w sierpniu też mamy wyjazd, trzeba działać, inaczej zaszczepią nam dzieci.
Tak masz rację odparła Tina, trzeba myśleć o dzieciach. Jeśli tego nie opanujemy, wiele dzieci może po prostu umrzeć. A przecież one nie chorują na tego wirusa. Zdrowe dzieci, które nie mają szans zachorować na tę chorobę chcą zaszczepić preparatem o nie wiadomo jakim działaniu.
Świat oszalał, dodała.
Jak ma nie oszaleć, skoro rządzą oszołomy?
Kiedy dziewczyny już poszły, wzięłam się na gotowanie obiadu.
Co za czasy, pomyślałam, może dobrze byłoby przebadać wierchuszkę psychiatrycznie?
Włączyłam radio, niech muzyka zagłuszy moje myśli.