PRZYGODA Z PANDEMIĄ ROZDZIAŁ   6
AKTUALIZACJA 22.06.2020 r.   
P0WRÓT DO MENU       ROZDZIAŁ 6
 
To się porobiło, pomyślałam, kiedy wieczorem zostałam sama.
Kryśka musiała iść do domu, bo przecież ma dzieci.
Mama też ma swoje życie, zatem musi sobie biedna jakoś poradzić z tym bólem.
Długo ją uspokajałam, ale to nic nie dało, świat jej się zawalił, i wcale się nie dziwię, zdrada bardziej boli, niźli śmierć, wiem coś o tym.
Przez te siedzenie wspólne w mieszkaniu podczas epidemii Koronawirusa, pokazały się prawdziwe uczucia, albo ich brak.
Beata,okazało się, że ma kochającego ją męża, i przetrwali ten trudny czas, natomiast małżeństwo Kryśki, sypie się.
A co u innych dziewczyn?
Tego dowiem się wkrótce, póki co nie dzwonią, zatem chyba nie jest źle.
Muszę się odstresować, po takiej dawce nerwów nie będę mogła zasnąć.
Z rana na pewno przyjdzie Kryśka, wtedy muszę być spokojna i opanowana, bo inaczej obie będziemy ryczeć jak bobry.
Zabrzęczał telefon, czyżby już, przemknęło mi przez myśl?
Halo, trochę z niepokojem odebrałam telefon.
Hej Lenka, w słuchawce usłyszałam uradowany głos Beaty, jesteś tam?
Jestem, jestem, odpowiedziałam uradowana, że to nie Kryśka, bo chyba nie dałabym rady rozmawiać na spokojnie.
I co u was?
Dobrze, ale mu stracha napędziłam, krzyczała w słuchawkę uradowana Beata.
Czym go tak wystraszyłaś?
Narysowałam czerwoną kreskę na teście ciążowym.
W tym momencie Beata wybuchnęła śmiechem, wiesz jak wił się?
Przestań, masz dobrego męża, nie dokuczaj mu.
Ale on mi też wywinął niezły numer.
A co takiego?
Wiesz, położył telefon na stole w kuchni, a sam poszedł do łazienki. W tym momencie dostał wiadomość sms-em.
Nie wytrzymałam i przeczytałam, a tam pisało z nieznanego numeru; tęsknię za tobą.
Nieźle, i kto to był?
Posłuchaj dalej. Wzięłam zadzwoniłam na ten numer, a tam kolega męża odezwał się i zapytał, czy kawał się udał.
Powiedziałam mu, że owszem, udał się.
Wyłączył się. Nic nie powiedziałam mężowi, że go kolega wydał, tylko czekałam co on powie.
I co powiedział?
Wszedł do kuchni, odczytał wiadomość i zapytał mnie, czy przeczytałam.
Ja mu na to, że tak, i że mu się odwdzięczę i też sobie znajdę kochanka.
 Beata znowu zaczęła się śmiać. Przyznał się do wszystkiego.
Przestań kobieto, ty się bawisz w jakieś głupie gierki, a Krystynie rozwala się małżeństwo.
Co się stało, zapytała?
Poszłyśmy na kawę do jednej kawiarenki, a tam siedział mąż Kryśki z jakąś kobietą. Zrobiło się nie fajnie. Kryśka wlała jemu i tej kobiecie i poszłyśmy do mnie, dopiero niedawno poszła do dzieci, bo mama Kryśki musiała iść do swojego domu.
Zatem zamiast wygłupów, może byś się z nią spotkała? Albo wiesz co, może obie przyjdziecie do mnie jutro?
Nieźle, powiedziała Beata, oczywiście, zaraz zadzwonię do niej i umówimy się, potem dam ci znać.
Dobrze, tylko nie za późno, bo jestem zmęczona i zaraz kładę się spać.
Sen tego wieczoru przyszedł szybko. Świadoma tego, że już z rana będą obie, mobilizowała mnie do wypoczynku, zatem kołdra na głowę i spać.